Wczorajszy dzień był zdecydowanie zwariowany. Właściwie był to chyba najbardziej zwariowany dzień ostatnich kilku miesięcy. I miałam zamiar opisać go w telegraficznym skrócie... Ale oczywiście moje gadulstwo wygrało, więc choć nie ma tu wszystkiego to i tak wyszedł wpis monstrualnych rozmiarów! Każdy kto przeczyta go do końca ma u mnie tradycyjną kawę, piwko, winko czy drinka! A dla tych leniwych na samym końcu jest wersja TL:DR ;)